Neapol - Sorrento - Capri - Positano - Pompeje - Wezuwiusz - Rejs statkiem Zapraszamy do naszych zdjęć.

Nasz pobyt w okolicach Sorrento

Sorrento Neapol - Castel Nuovo
Capri - Faraglioni Rejs statkiem
Pompeje - Bazylika Wezuwiusz - krater
Z tą imprezą wiązaliśmy duże nadzieje. Uznaliśmy ją za jedną z najatrakcyjniejszych imprez wśród bogatej listy propozycji urlopowych różnych biur turystycznych. Była to stosunkowo tania impreza pobytowa z bogatym i tym razem zagwarantowanym przez organizatora programem zwiedzania (dla kontrastu odsyłamy do strony: "Nasz pobyt w Rimini" - wycieczki). Poza tym, bardzo pochlebną ocenę imprezy oraz jej organizatora przekazała nam jej była uczestniczka - nasza koleżanka z pracy. - Nasze nadzieje w zasadzie się spełniły, choć nie obyło się bez pewnych mankamentów, o czym poniżej:

Na Półwyspie Sorrento spędziliśmy 7 dni na przełomie czerwca i lipca 2001 roku, korzystając z usług Biura Podróży "Triada".

Podróż. Z Warszawy do Sorrento jest około 2100 km. Wyruszyliśmy wygodnym autokarem w niedzielę o 7-ej rano. Przejazd przez Polskę nieco się dłużył ze względu na kompletowanie grupy. O godzinie 18.45 dojechaliśmy na nocleg do miejscowości Stażnice w Czechach. Następnego dnia, po przyzwoitym śniadaniu kontynuowaliśmy naszą podróż. Tym razem czekał nas długi i męczący odcinek drogi - w ciągu jednej doby mieliśmy dojechać do Sorrento. Nie okazało się to jednak tak straszne, jak się wydawało. Część dzienną przejazdu urozmaicały piękne widoki Wiednia i panoramy Alp, a wieczorem odbyliśmy krótkie, lecz atrakcyjne zwiedzanie Wenecji, połączone z rejsem po Kanale Grande. Liczne wrażenia i zmęczenie przyczyniły się do tego, że łatwiej było znieść wszystkim całonocny przejazd wzdłuż włoskiego buta. Kiedy rano przecieraliśmy oczy z nocnego snu, niespodziewanie pojawił się widok wielkiego miasta na tle monstrualnej góry - nie trudno zgadnąć, że był to Neapol na tle Wezuwiusza. Do Sorrento dojechaliśmy punktualnie o godzinie 7-ej rano. Tam czekał już na nas pilot rezydent. W sumie, przejazd Warszawa - Sorrento był zorganizowany profesjonalnie i z niemal zegarmistrzowską dokładnością.
Ten zegarmistrzowski mechanizm najwyraźniej uległ lekkiemu przegrzaniu we włoskim upale, gdyż powrót rozpoczął się od niezbyt udanego dnia. 3-go lipca w planie było zwiedzanie Rzymu zakończone kolacją i noclegiem na przedmieściach wiecznego miasta. Po wczesnym śniadaniu kontynentalnym nastąpił długi okres zbiórki i przygotowania do wyjazdu. Z Sorrento wyjechaliśmy dopiero około godziny 10-ej - odpadło nam więc kilka zabytków z programu zwiedzania. Czas przeznaczony na Rzym jeszcze bardziej się skurczył, kiedy pilot do harmonogramu dnia dodatkowo włączył niewątpliwie warte zwiedzenia Monte Cassino. W rezultacie, na Rzym pozostało śmiesznie mało czasu, a dzień stał się koszmarnie męczący tym bardziej, że od śniadania aż do kolacji ok. 21.30 nie mieliśmy ani chwili przerwy na posiłek. Następnego dnia jakość usług organizatora wyjazdu powróciła do swego normalnego wysokiego poziomu. Super przebojem tego dnia było zwiedzanie Florencji z lokalnym przewodnikiem. Był też czas na własny spacer zabytkowymi uliczkami starówki. Stanowiło to efektowne podsumowanie naszej imprezy. 4-go lipca wieczorem rozpoczął się długi, całodobowy przejazd autokarem na trasie Florencja - Warszawa. Do Warszawy dojechaliśmy bez przeszkód 5 lipca ok. godziny 18-ej.
W sumie - podróż wygodna, urozmaicona i dobrze rozplanowana czasowo. Ponieważ trasy w obie strony praktycznie się pokrywały, przyjęto według nas słuszną zasadę odwróconej symetrii. Polegała ona na tym, że przez każdy teren przejeżdżaliśmy raz w dzień a raz w nocy.

Zakwaterowanie. Dla uczestników turnusu przygotowano miejsca w trzech, oddalonych od siebie hotelach: Club - położonym w Sorrento, Arizona - w Meta di Sorrento (3 km od Sorrento) oraz Freedom - w wiosce Monticchio, oddalonej około 10 km od Sorrento. Takie rozproszenie utrudniało nieco organizowanie wspólnych wycieczek dla całego turnusu. My mieszkaliśmy w przepięknie położonym na wzgórzu (350 m n.p.m.) kompleksie hotelowym Freedom. Składał się on z kilku pawilonów i jednego większego budynku oraz dwóch basenów. Wszystkie obiekty usytuowane były na dużej powierzchni wśród zieleni. Z okna naszego pokoju widać było Capri i Zatokę Neapolitańską.
Hotel Freedom
Hotel Freedom - pawilon
Hotel Freedom - basen
Hotel Freedom - basen
Widok z hotelu Freedom
Widok z hotelu na Capri

Wyżywienie. Stołowaliśmy się w naszym hotelu, gdzie wykupione były śniadania i obiadokolacje. Niestety jedzenie nie spełniło naszych oczekiwań. Śniadania były kontynentalne w najskromniejszym wydaniu, jakie można sobie wyobrazić, a obiadokolacje swoją niską jakością bardzo kontrastowały z daniami przeciętnego lokalu gastronomicznego w okolicy.

Wycieczki. Obfitość zabytków i niezaprzeczalny urok krajobrazu - to są te walory, które przyciągają co roku tysiące turystów w rejon Capri, Półwyspu Sorrento i Zatoki Neapolitańskiej. Na odpoczynek i zwiedzanie regionu przeznaczone mieliśmy 7 dni. Tak krótki czas zmusił nas do wyboru. Zdecydowaliśmy się więc na wszystkie proponowane przez rezydenta wycieczki krajoznawcze. Nie starczyło natomiast czasu na odpoczynek na plaży. Zrezygnowaliśmy też ze wszystkich imprez artystycznych.
Niżej przedstawiamy w porządku chronologicznym listę wycieczek, w których braliśmy udział. PODSUMOWANIE. Imprezę uważamy za bardzo udaną. W ciągu tak krótkiego czasu dużo zobaczyliśmy. Doznaliśmy wielu przyjemnych i różnorodnych wrażeń estetycznych zwiedzając zabytki i oglądając ciekawe krajobrazy. Impreza spełniła nasze oczekiwania, bo zależało nam na wypoczynku czynnym. Nie polecalibyśmy jej jednak tym, którzy przede wszystkim marzą o biernym odpoczynku na pięknych plażach.